Blisko sto Polskich Fiatów 125p w różnych wersjach, spotkanie pasjonatów motoryzacji i odsłonięcie wyjątkowego pomnika. Tak można podsumować obchody 50. rocznicy Rekordów Polskiego Fiata, jakie w połowie czerwca odbyły się we Wrocławiu i okolicach. Głównym partnerem wydarzenia była marka Textar.
Dla nas to również niesamowity jubileusz i powód do dumy. Przecież marka Textar uczestniczyła w udanej próbie bicia rekordu, dostarczając fabrycznej ekipie FSO klocki hamulcowe. Od uczestników wyzwania wiemy, że ich zastosowanie w rekordowym Fiacie mocno przyczyniło się do uzyskania rekordowych wyników. Dlatego nie mogło zabraknąć nas podczas obchodów
– powiedziała Joanna Krężelok, Dyrektor polskiego oddziału firmy TMD Friction, która jest właścicielem marki Textar.
Dwa dni świętowania Rekordu Polskiego Fiata
Rajd był bardzo ciekawy. Podeszliśmy do niego jako zabawy dla całej rodziny i pomysłu na przyjemne spędzenie czasu. Choć mąż był podekscytowany od rana i chyba odezwała się w nim dusza kierowcy sportowego. Na szczęście nasz samochód dał radę
– śmiała się Alicja Długosz z Zabrza, której w pilotowaniu wspomnianego męża Kamila pomagały córki Helena oraz Maria.
Sobiesław Zasada i inni rekordowi kierowcy Fiata 125p
Inicjator całej akcji i kapitan zespołu Sobiesław Zasada zakazał nam rywalizacji ze sobą. Powiedział, że kto będzie się popisywał i ścigał, wyleci z ekipy. No więc się posłuchaliśmy, nikt nie chciał wykluczyć się z tej akcji. Przebieg próby transmitowały telewizja i radio, nadano temu wydarzeniu duży rozgłos. Co by nie mówić o tamtych czasach, próba bicia rekordu prowadzona była pod nadzorem bezstronnych, zagranicznych przedstawicieli FIA, Międzynarodowej Federacji Samochodowej. Sędziowie mierzyli czasy, cały czas obserwowali samochód. Tu chodziło o sportowe i techniczne osiągnięcie, powód do dumy, że daliśmy radę. Przełożyło się też na sprzedaż samochodu Fiat 125p na zagranicznych rynkach, w Finlandii, Francji czy USA
– mówił Robert Mucha.
Przygotowania trwały pół roku. Ważna była taktyka. Trzeba było jeździć jak automaty, to znaczy bardzo elastycznie, szanować samochód, z dużym wyczuciem, mając na celu nie indywidualne popisy, a rekord świata
– wyjaśniał Sobiesław Zasada.
Próbie towarzyszyły wielkie emocje, choć kiedy siadało się za kierownicą, stres mijał. Do dzisiaj wspominamy ten rekord z sentymentem. Było to trudne zadanie, wiele osób miało wątpliwości, czy się uda. Tymczasem my po ustanowieniu rekordu na 50 tysięcy km chcieliśmy jechać dalej, walczyć o rekord na 100 tysięcy km
– przypominał Andrzej Jaroszewicz.
Moc atrakcji i wyjątkowe nagrody od Textar
Na takie spotkania zawsze warto przyjechać, ale to było wyjątkowe. Zazwyczaj na zlotach starszych samochodów, w których uczestniczę, Fiatów 125p jest mało. Zgromadzenie tylu w jednym miejscu z okazji rekordu to świetna sprawa. Fajnie jest pooglądać inna auta, porozmawiać z ich właścicielami o historii czy renowacji, a przy okazji podpatrzyć jakieś ciekawe rozwiązania. Poza tym wrócę z cenną pamiątką
– ocenił imprezę Jarosław Staniszewski, który na jubileusz przyjechał aż z południowo-zachodnich Niemiec, pokonując ponad 800 km, a na miejscu zdobył na jubileuszowej koszulce od Textar autografy Sobiesława Zasady, Roberta Muchy, Andrzeja Jaroszewicza i Andrzeja Aromińskiego.
Textar nie zawiódł podczas próby rekordu 50 lat temu i teraz również sprawdził się jako główny partner obchodów jubileuszu. Dla nas to bardzo ważne wydarzenie podkreślające długotrwałą obecność Textar na polskim rynku i umacniające dobre skojarzenia z naszą najważniejszą marką. Jesteśmy pod wrażeniem liczby uczestników rocznicowej imprezy, a także ich zaangażowania i pasji. Dziękujemy za zainteresowanie naszymi produktami, wspólną zabawę, interesujące rozmowy i płynące z nich pozytywne emocje. Te dwa wyjątkowe dni utwierdziły nas w przekonaniu, że warto dbać o historię marki
– podsumowała jubileusz Joanna Krężelok z Textar.